NFL
Papież Franciszek nie żyje. Miał taką samą pasję jak Jan Paweł II

Nie żyje papież Franciszek. Ojciec Święty, podobnie jak Jan Paweł II, był wielkim fanem piłki nożnej. W sympatiach kibicowskich nie dogadałby się jednak z Benedyktem XVI, a jeden z finałów mundiali został nazwany “watykańskimi derbami”. W młodości grał w piłkę nożną, a jego kuzyn, Felipe Bergoglio, jest zawodowym piłkarzem.
Z rzeczy nieważnych piłka nożna jest najważniejsza” – mawiał Jan Paweł II, który jako pierwszy papież tak mocno zaangażował się w piłkę nożną. Nie ukrywał, że jest kibicem Cracovii, z którą sympatyzował od lat 30. XX w. Chętnie spotykał się z piłkarzami, a w 2004 r. utworzył w Watykanie departament sportu, którego celem jest “promocja sportu jako części kultury i nieodłącznego elementu rozwoju człowieka w służbie pokoju i braterstwa”. Jego działania kontynuował Benedykt XVI, a podobną więź z piłką nożną wykazywał Franciszek.
Piłka nożna to najpiękniejszy sport na świecie. Piękno gry w piłkę sprawia, że robimy to z innymi ludźmi. Piłka staje się środkiem do zapraszania ludzi i dzielenia przyjaźni” — opowiadał na łamach “La Gazzetta dello Sport”. Kardynał Jorge Mario Bergoglio został papieżem w niecodziennych okolicznościach, bo po pierwszej w historii dobrowolnej rezygnacji poprzednika. W momencie życia dwóch papieży, w finale mistrzostw świata w 2014 r. rozegrano “watykańskie derby”. W ten sposób żartobliwie określano pojedynek Niemców Benedykta XVI z Argentyną Franciszka. Mimo że historia zdobyła dużą popularność w internecie, okazało się, że… obaj duchowni nie oglądali spotkania.
Więcej powodów do radości papież miał podczas ostatniego finału mistrzostw świata, gdy Argentyńczycy pokonali Francuzów. “Oczywiście rozmawialiśmy o tym z papieżem, jesteśmy wszyscy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa Argentyny w finale mistrzostw, a papież dzisiaj rano był wręcz pierwszy wśród zadowolonych. To wielki rezultat dla narodowej reprezentacji, która długo się przygotowywała. W tym sensie mówi się o odkupieniu” — przekazał następnego dnia kardynał Leonardo Sandri.
Polecamy również: Olimpijka pracuje w Żabce. “Musiałam uciekać przed policją”
Ulubionym klubem papieża Franciszka było San Lorenzo de Almagro z Buenos Aires. Posiadał legitymację członkowską nr 88235 i regularnie opłacał składki. Jak zdradzał, w młodości sam grał w piłkę, mimo trudnej sytuacji finansowej. “Kiedy myślę o sporcie i o mojej ojczyźnie, Argentynie, nawet przed dużymi stadionami piłkarskimi, takimi jak Bombonera [stadion Boca Juniors w Buenos Aires], przychodzą mi na myśl czasy, kiedy jako dzieci graliśmy w piłkę nożną piłką wykonaną szmat” — napisał Franciszek dla “Corriere dello Sport”. Zawodowym piłkarzem jest kuzyn papieża.
