NFL
Dramat wiceburmistrza Nowego Stawu. Doszło do wypadku. “Zawdzięcza życie przechodniom”

Dramatyczny wypadek wiceburmistrza Nowego Stawu (woj. pomorskie). W czasie jazdy samochodem dostał zawału, stracił przytomność, uderzył autem w inny samochód i dachował. Życie uratowali mu świadkowie. – Pan Maciej zawdzięcza życie przypadkowym osobom, przechodniom. Tam była nauczycielka, żołnierz, osoba postronna. Nie bali się, zaczęli reanimację, którą później przejęli ratownicy. Chciałbym im wszystkim podziękować – przekazał Jerzy Szałach, burmistrz Nowego Stawu.
To wszystko wydarzyło się w poniedziałek, 7 kwietnia, na ul. Stare Miasto w Malborku. Wypadek wyglądał bardzo dramatycznie. 65-letni wiceburmistrz Maciej Prądzyński siedział za kierownicą hyundaia. Nagle stracił przytomność, dostał zawału serca. Jego auto uderzyło w inny pojazd i dachowało
Na pomoc 65-latkowi ruszyli świadkowie tego wypadku. Wezwano też służby. Po długiej reanimacji udało się przywrócić funkcje życiowe mężczyźnie. Wiceburmistrz trafił do szpitala.
Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy pracujących na miejscu wynika, że 65-letni kierujący hyundaiem prawdopodobnie podczas jazdy stracił przytomność, w wyniku czego uderzył w zaparkowany samochód, a następnie dachował. Świadkowie zdarzenia natychmiast powiadomili służby oraz udzielili mu pierwszej pomocy. Dzięki podjętej akcji reanimacyjnej, która była także kontynuowana przez służby, udało się przywrócić czynności życiowe mężczyzny – przekazała policja.
Pan Maciej zawdzięcza życie przypadkowym osobom, przechodniom. Tam była nauczycielka, żołnierz, osoba postronna. Nie bali się, zaczęli reanimację, którą później przejęli ratownicy. Chciałbym im wszystkim podziękować
mówi burmistrz Nowego Stawu Jerzy Szałach.
65-latek wciąż jest w szpitalu.
– Pracujemy razem już 21 lat. Jest to bardzo uczciwa, sprawiedliwa osoba. Pracownicy urzędu bardzo go lubią. Wszyscy czekamy na dobre wieści, kiedy dojdzie do siebie – podkreśla pan burmistrz.
