NFL
Zdradził też, czy chciałby wrócić do PlusLigi

Asseco Resovia Rzeszów przegrała pierwszy mecz finałowy Pucharu CEV z Ziraatem Bankasi Ankara i w rewanżu na wyjeździe stanie przed trudnym zadaniem odrobienia strat. Plany klubu PlusLigi chce pokrzyżować m.in. Murat Yenipazar, który sam w przeszłości grał w naszym kraju, a w 2024 roku poślubił Polkę. Teraz wprost ogłosił, że jego serce stało się w połowie polskie. I zdradził, czy chciałby wrócić do PlusLigi.
Asseco Resovia Rzeszów przed rokiem sięgnęła po Puchar CEV, a w bieżącej edycji rozgrywek po raz kolejny dotarła do finału. Podopieczni Tuomasa Sammelvuo skomplikowali jednak swoją sytuację w walce o trofeum, ponieważ pierwszy finałowy mecz z Ziraatem Bankasi Ankara, rozgrywany przed własną publicznością, przegrali po tie-breaku. W rewanżu muszą więc wygrać 3:0 lub 3:1 by przypieczętować triumf. Zwycięstwo 3:2 będzie oznaczało konieczność rozegrania tzw. złotego seta, porażka automatycznie będzie wiązała się z sukcesem tureckiej ekipy
W barwach tureckiej drużyny występuje kilku zawodników, którzy w przeszłości grali w PlusLidze. Z Ziraatem związani są m.in. Trevor Clevenot, Toncek Stern oraz Murat Yenipazar. Ostatni z wymienionych w sezonie 2022/2023 był związany z Barkomem Każany Lwów, czyli ukraińskim klubem grającym w PlusLidze.
Turecki rozgrywający w lipcu 2024 roku ożenił się z Polką Mają Kaczmarek, którą poznał przez internet. Z tej okazji w rozmowie z oficjalnym serwisem PlusLigi został zapytany o to, czy tęskni nie tylko za naszymi rodzimymi rozgrywkami, ale również za samym krajem.”Tak. Powiedziałem żonie, że odkąd jesteśmy już małżeństwem, to moje serce jest w połowie polskie. Chcę kiedyś wrócić do gry w Polsce. Czekam na ten właściwy moment i szansę gry w jakiejś wielkiej drużynie. Cieszę się, że teraz w Rzeszowie mogłem przypomnieć się kibicom” – wyznał. I zdradził swoje najbliższe plany.
Podczas rozmowy poruszono także temat rywalizacji z Resovią. Yenipazar wyraził radość z możliwości gry w Rzeszowie przed “wspaniałą publicznością”. “Bardzo podobało mi się to jak mocno walczyliśmy z Asseco Resovią i nie zrażaliśmy się błędami, które popełnialiśmy, chociażby ja tych błędów się nie ustrzegłem. Najważniejsze było to, żeby utrzymać swój rytm gry i wykorzystać dobre momenty, które mieliśmy po swojej stronie” – dodał.
