NFL
W rządzie pracują nad reformą w emeryturach. Progi wieku emerytalnego mogą się zmienić

Szefowa resortu rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przyznała, że między ministrami toczy się dyskusja w sprawie zmian w wieku emerytalnym. Chodzi o wprowadzenie emerytur stażowych. Rząd ma przygotować stanowisko do dwóch projektów ustaw, które zakładają możliwość przejścia na emeryturę pięć lat wcześniej niż obecnie.
W sejmowej Komisji Spraw Społecznych i Rodziny są dwa projekty ustaw – obywatelski wspierany przez “Solidarność” i złożony przez posłów Lewicy, zakładających wprowadzenie emerytur stażowych. Prace nad projektami wstrzymano, bowiem posłowie od miesięcy czekają na stanowisko rządu. To miało być na koniec 2024 r. Wciąż go nie ma. Teraz jednak sprawa przyspieszyła.
Dosłownie wczoraj (w środę, 26 marca-red.) podczas posiedzenia Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów rozpoczęliśmy dyskusję nad projektem stanowiska rządu. W tym tygodniu spotykam się z ministrem finansów żeby na ten temat dyskutować – powiedziała w czwartek 27 marca minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w TVP Info. Jak podkreśla, Lewica i jej ministerstwo są zwolennikami wprowadzenia tego typu emerytur.
O tym, że w rządzie będą na ten temat toczyć się dyskusje, mówiła już wcześniej “Faktowi” także minister ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz. Jednak jak podkreśla, kluczowe są zasady, na których można by na takie wcześniejsze emerytury przechodzić. – Ważne, by uwzględnić w tym rozwiązaniu faktyczny staż pracy – nie urlopy i okresy przebywania na zwolnieniach lekarskich – powiedziała nam minister ds. senioralnych.
Obecnie wiek emerytalny wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Projekty, które zostały złożone w Sejmie, zakładają, by kobiety mające 35 lat stażu i mężczyźni z 40-letnim stażem mieli prawo przechodzić na emeryturę. To by pozwoliło pobierać świadczenie nawet pięć lat przed osiągnięciem powszechnego wieku emerytalnego. Kluczowy byłby drugi warunek: na koncie ubezpieczonego musiałyby być odprowadzone składki, które pozwoliłyby na wypłatę co najmniej emerytury minimalnej. Resort finansów wyliczył, że koszty takiej reformy byłyby wysokie i mogłyby sięgnąć nawet 24 mld zł – o ile wszyscy uprawnieni zdecydowaliby się na wcześniejsze przejście na emeryturę. Pytanie, co konkretnie rząd chciałby zaliczyć do stażu ubezpieczeniowego, a także jaka jego długość otwierałaby drogę do wcześniejszych świadczeń
