NFL
Jej dom spłonął w pożarze. Samotna matka błaga o pomoc. Potrzeba tak niewiele
Irena Bahel (38 l.), samotna matka z Piekar Śląskich, która wychowuje 3-letnią córeczkę Oleńkę, straciła dach nad głową. Jje mieszkanie stanęło w płomieniach. Meble i sprzęty strawił ogień albo zostały zalane wodą. Kobieta pracuje w piekarni. Nie może wziąć kredytu. Dobrzy ludzie zorganizowali dla niej akcję pomocy. Brakuje niewiele, aby mogła wrócić do swojego niewielkiego mieszkania.
W dramatycznych okolicznościach, pod koniec listopada ub. roku, życie pani Irenki Bahel i jej małej córeczki Oli, zmieniło się nie do poznania.
To się stało w nocy, gdy spałyśmy z córeczką. W zaledwie moment ogień zniszczył niemal wszystko, meble, zabawki, ubrania, a nawet łóżeczko dziecka. Na szczęście zdołałyśmy uciec — mówi pani Irenka.
Sąsiedzka solidarność okazała się nieoceniona. To dzięki wsparciu lokalnej społeczności, kobieta z dzieckiem znalazły tymczasowe schronienie. Najpierw kątem mieszkały u sąsiadów, teraz zajmują lokum w budynku zarządzanym przez siostry zakonne. Mogą tam być tylko 3 miesiące.
Pogorzelisko udało się posprzątać. — Wywieziono wszystkie nadpalone rzeczy, bo nie nadawały się do użytku — mówi Katarzyna Nawrot, znajoma pani Irenki. Ich dzieci chodzą do tego samego żłobka. — Ona straciła dach nad głową i właściwie nikomu o tym na początku nie powiedziała. Pracuje w piekarni i stara się jak może, aby dziecko miało godziwe warunki.
To właśnie dobrzy ludzie wypytali samotną matkę o szczegóły tej tragedii. Zakasali rękawy i robią, co mogą, by pomóc. Na portalu siepomaga.pl sąsiadka pani Irenki założyła zbiórkę. Potrzeba niewiele, by odbudować to, co straciła. Wyliczono koszty remontu, które opiewają na ok. 30 tys. zł. Kobieta od listopada sama odłożyła trochę pieniędzy na remont. Obecnie potrzeba tylko nieco ponad 10 tys. zł.
Pani Irenka pochodzi z Białorusi. W 2021 r. przyjechała do Polski, w Piekarach kupiła maleńkie lokum, które właśnie spłonęło. — Pracuję codziennie w piekarni, ale nie mogę wziąć kredytu, dlatego że od 3 lat czekam na przedłużenie mojej karty pobytu w Polsce. Te działania stoją w miejscu, nie mogę tego przyspieszyć — mówi smutno pani Irenka.
Zbiórka w sieci dotyczy remontu. Po pożarze jest dziura w dachu, nie ma ogrzewania. Samotna matka marzy, by te cztery ściany udało się odremontować. Nie chodzi jej o meble, ani sprzęty. — Teraz lato się zbliża, kupię dmuchany materac na podłogę i z Oleńką będziemy spały. To nie jest straszne. Bez mebli sobie poradzimy, aby się udało ściany naprawić i dach, by nie kapało na głowę — mówi kobieta.
Ta skromna, zawsze pozytywnie nastawiona kobieta, zaskarbiła sobie sympatię i szacunek wśród lokalnej społeczności. Jej optymizm, nawet w obliczu tak wielkiej tragedii, jest godny podziwu. Wszyscy wierzą, że to marzenie samotnej matki się spełni. Wystarczy tylko wpłacić przysłowiowy grosik. Można to zrobić TUTAJ
Wspólnymi siłami można pokonać nawet największe przeciwności losu. W trudnych chwilach ludzka solidarność i empatia są w stanie zdziałać cuda.
