NFL
W trakcie randki klęknął na jedno kolano. Widzowie jasno oceniają uczestnika “Sanatorium miłości”

Widzowie “Sanatorium miłości” w miniony weekend mogli przekonać się, jaki był finał niespodziewanych oświadczyć Edmunda. Mężczyzna w trakcie randki niespodziewanie podszedł do Anny Wojnarowskiej i się jej oświadczył. Zdecydowana większość widzów twierdzi, że zachowanie uczestnika było “mało poważne” i ten związek nie ma przyszłości.
W zasadzie od samego początku nowej edycji “Sanatorium miłości” uwaga widzów była skupiona postaci 63-letniej nauczycielki Anny Wojnarowskiej. Tuż przed trzecim odcinkiem produkcji emocje związane z uczestniczką tylko wzrosły, a to za sprawą opublikowanego przedpremierowo fragmentu randki między Anną a Edmundem. Mężczyzna w pewnym momencie sięgnął po kwiaty, podszedł do kuracjuszki i klęknął na jedno kolano.
Nie była to bynajmniej zmyłka czy jakiś zawałowany żart. Uczestnik naprawdę zdecydował się już podczas pierwszego oficjalnego spotkania oświadczyć się Annie Wojnarowskiej. — To, co ja teraz zrobię, przyjmij to. Ja po prostu się tego nie wstydzę. Kwiaty ci już dałem. Nawet mogę zrobić to jeszcze raz, tak oficjalnie — przemówił do zbitej z tropu kobiety.
63-latka poprosiła mężczyznę, żeby się “nie wygłupiał”, lecz on powziął całkiem powazne postanowienie, czemu zaraz dał wyraz. — To nie jest wygłupianie się. To jest taka mocna przyjaźń, że… No, mi się zaraz płakać chce. Chciałem się oświadczyć. Ale to taki wstęp — wyjawił wzruszonym głosem.
Przedpremierowe nagranie urywało się tuż przed tym, jak Annie przyszło odpowiedzieć na propozycję kuracjusza. 76-latek musiał obejść się smakiem. Przy okazji jego partnerka przypomniała, że to były już drugie oświadczyny Edmunda dla Ani.
“Super jesteś facetem, kulturalnym. Twój charakter, taki luzacki, mi bardzo , ja też nie lubię być taką sztywniarą. Mnie się już wcześniej oświadczyłeś. Dzisiaj powtórzyłeś. Ja wtedy nie odpowiedziałam ci ani tak, ani nie, (…) bo jeszcze ciebie nie znałam. Ja już podjęłam decyzję, ale nie będziemy parą. Przykro mi jest to mówić. (…) Tak jak ty poczułeś, że to jest ta kobieta (…). Ja nie poczułam przysłowiowych motyli w brzuchu. (…) Sorry, Edi, ja tego nie widzę. Przepraszam Edi, ja wiem, że też tu przyjechałam po miłość, ale nie na siłę — zakończyła Ania.
Pan Edmund próbował jeszcze negocjować, by dali sobie więcej czasu, ale Anna Wojnarowska była nieugięta. Mimo to mężczyzna wyznał, że “to jeszcze nie jest koniec”, bo “potrafi walczyć”. Widzowie hitu TVP bardzo szybko i w zdecydowanej większości ocenili jednak, iż Anna i Edmund do siebie nie pasują.
