NFL
121. minuta i takie zachowanie Goncalo Feio. Tego się nikt nie spodziewał
Legia Warszawa dokonała niemożliwego – po porażce 2:3 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji z Molde FK, w rewanżu na własnym stadionie zdołała odwrócić losy dwumeczu. Wygrała 2:0 po dogrywce, a w końcówce było bardzo nerwowo. Artur Jędrzejczyk dostał czerwoną kartkę, ale wszystkich uspokajał trener Goncalo Feio.
Legia zapewniła sobie awans do ćwierćfinału. Tam czeka ją prawdziwe wyzwanie – starcie z Chelsea, głównym faworytem rozgrywek. Jednak to nie tylko sportowy sukces przykuł uwagę kibiców, ale i zaskakujące zachowanie trenera Goncalo Feio w końcówce spotkania, które odbiegało od jego znanej, impulsywnej natury.
Końcówka spotkania była jednak pełna napięcia, a kulminacyjny moment nadszedł, gdy Artur Jędrzejczyk, już siedząc na ławce rezerwowych, otrzymał drugą żółtą kartkę. Obrońca, wyraźnie wzburzony decyzją sędziego, ruszył w jego kierunku, gotów do konfrontacji. Wówczas na pierwszy plan wysunął się trener Feio, którego kibice znają z ekspresyjnych i impulsywnych reakcji. Chwycił swojego zawodnika wpół i nie pozwolił na eskalację.
Portugalczyk zaskoczył wszystkich. Zamiast podsycać emocje czy samemu wdawać się w dyskusję z arbitrem, Feio dosłownie siłą odciągnął Jędrzejczyka od sędziego, stając się ostoją spokoju w chaosie. Ten nietypowy dla niego gest został szybko dostrzeżony przez kibiców i ekspertów. „Feio, który zazwyczaj żyje meczem na krawędzi, tym razem pokazał klasę i opanowanie. To był kluczowy moment, by uspokoić sytuację i nie stracić kontroli nad zespołem” – komentowano na antenie Polsatu Sport.
Mleko jednak już się rozlało”, Jędrzejczyk, który w 103. minucie opuścił boisko, dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Legia nie grała w osłabieniu, ale doświadczonego obrońcy na pewno zabraknie w pierwszym spotkaniu z Chelsea, które warszawski klub zagra u siebie.
Mecz z Molde od początku zapowiadał się na emocjonujące widowisko. Legia musiała odrobić jednobramkową stratę, a po 90 minutach gry dzięki trafieniu Ryoyi Morishity wynik dwumeczu wynosił 3:3, co oznaczało dogrywkę. W niej decydującego gola strzelił Marc Gual, dając warszawianom upragniony awans.
