NFL
Kiedyś czajnik i pasta do butów, a dziś? Ekspert wskazuje, co warto zabrać na szkolenie wojskowe

Premier Donald Tusk zdradził, że MON pracuje nad programem powszechnych szkoleń wojskowych i się zaczęło. Wielu Polaków zaczęło szukać informacji o tym, kto może zostać powołany, w jaki sposób typowany jest przydział i jak wyglądają takie ćwiczenia. “Fakt” zapytał eksperta, co warto ze sobą zabrać, idąc w kamasze. Ppłk Robert Dymerski (pełniący służbę w aktywnej rezerwie Wojskowego Centrum Rekrutacji w mazowieckim Wyszkowie) podkreśla, że najważniejsze jest to, aby zabrać ze sobą przybory do higieny osobistej i coś do pisania. Nie warto z kolei zabierać żadnej biżuterii i sztućców.
Kiedyś czajnik i pasta do butów, a dziś? Podpułkownik rezerwy Robert Dymerski w rozmowie z “Faktem” wskazuje, co warto zabrać ze sobą na szkolenie wojskowe.4
Zobacz zdjęcia
Kiedyś czajnik i pasta do butów, a dziś? Podpułkownik rezerwy Robert Dymerski w rozmowie z “Faktem” wskazuje, co warto zabrać ze sobą na szkolenie wojskowe. Foto: TVP, Marek Dembski / –
Stopniowo poznajemy coraz więcej szczegółów na temat szkoleń wojskowych “na wielką skalę”, nad którymi pracuje Ministerstwo Obrony Narodowej. Premier Donald Tusk w piątek, 7 marca podkreślił, że nie jest to powrót do zasadniczej służby wojskowej, ale ma to na celu przygotowanie obywateli — głównie dorosłych mężczyzn, ale udział w nich będą mogły wziąć także kobiety — na wypadek wojny.
Szef rządu we wtorek, 11 marca wskazał, że każda osoba w wieku od 18 do 60 lat, zainteresowana takim dobrowolnym szkoleniem wojskowym, otrzyma dokładne informacje na temat możliwości jego odbycia. Wskazał też konkretny cel: do 2027 r. ma zostać przeprowadzonych 100 tys. szkoleń.
Poza armią zawodową i poza WOT musimy zbudować de facto armię rezerwistów i temu będą służyły nasze działania — podkreślił Donald Tusk.
Po słowach premiera wielu Polaków zaczęło szukać praktycznych informacji o tym, jak wyglądają takie szkolenia i jak się do nich przygotować. Niektórzy zaczęli wspominać swoje doświadczenia z wojska.
Pan Dariusz, który uczestniczył kiedyś w szkoleniu wojskowym, opowiada nam, że przydatne było wówczas zabranie ze sobą kawy, kubka, a nawet własnego czajnika, a także — co ciekawe — szczotki i pasty do butów, ponieważ “o obuwie w wojsku trzeba dbać i nic w tej kwestii się nie zmieniło”.
Zapytany o to przez nas podpułkownik rezerwy Robert Dymerski ze śmiechem odpowiada: — Dzisiaj absolutnie nie trzeba tego mieć. Ręczniki czy talerze i sztućce są na miejscu — wyjaśnia. Co więc warto zabrać?
Jeżeli dostaniemy kartę powołania do odbycia jakiejś formy służby wojskowej, zaleca się, aby zabrać ze sobą niezbędne rzeczy osobiste, na przykład przybory toaletowe czy przybory do pisania — wyjaśnia “Faktowi” ppłk. Dymerski. — Jeśli ktoś ich z różnych przyczyn ze sobą nie weźmie, to nie będzie większego kłopotu, ale zaleca się, żeby pamiętać przede wszystkim o tych przyborach do higieny osobistej — dodaje.
Osoba zgłaszająca się do odbycia danej formy szkolenia wojskowego jest skrupulatnie, bardzo szczegółowo informowana przez personel Wojskowego Centrum Rekrutacji (WCR), o tym, gdzie i na którą godzinę ma się stawić. W karcie powołania też jest wypisane miejsce stawiennictwa i w ogólnym zakresie to, jak będzie przebiegało to szkolenie — tłumaczy ppłk. Robert Dymerski.
Po stawieniu się w jednostce wojskowej otrzymuje się tzw. przedmioty zaopatrzenia mundurowego i inny ekwipunek, na miejscu dokonywany jest także przegląd lekarski. Jeśli wyjdzie niepomyślnie — np. kandydat zgłosi jakieś dolegliwości, które zostaną potwierdzone przez lekarza i w ocenie dowódcy jednostki nie będą pozwalały na dopuszczenie go do ćwiczeń — można zostać odesłanym do domu.
Jeśli pozytywnie przejdziemy przegląd lekarski, rozpoczyna się szkolenie zgodnie z porządkiem dnia danej jednostki wojskowej.
— Jedne instytucje wojskowe mają mniejszy rygor, inne mają większy, ale generalnie każdy codziennie ma dostęp do swojego telefonu, a także do telewizji i internetu. W najgorszym wypadku ten czas jest dopiero wieczorem — mówi nam podpułkownik rezerwy.
Elewi w ciągu dnia, zamiast na telefonie, powinni przede wszystkim skupić się na przyswajaniu wiedzy. O dokładnym dokumentowaniu swojej nowej rzeczywistości i “selfiakach” z ćwiczeń na poligonie lepiej więc zapomnieć
