NFL
Maciej Pela wyjawił, jak wyglądały pierwsze dni po narodzinach córki. “Musiałem robić wszystko”

Maciej Pela wystąpił w nowym odcinku podcastu “Co na to tato”, który podejmuje tematy związane z ojcostwem. W trakcie rozmowy tancerz mówił o byłej partnerce jako o “matce Emilki”. Wyjawił, że po “trudnym porodzie” Agnieszki Kaczorowskiej od razu musiał stanąć na wysokości zadania.
Maciej Pela przeszedł jedno z najbardziej publicznych rozstań polskiego show-biznesu w ostatnich latach. O zakończeniu jego relacji z Agnieszką Kaczorowską wciąż się mówi, choć od ogłoszenia tej decyzji minęły miesiące. Tym razem wszakże 35-latek udzielił wywiadu, który skupia się na innym aspekcie jego prywatnego życia — na ojcostwie.
We wtorek 11 marca na platformę YouTube trafił najnowszy odcinek podcastu “Co na to tato”, którego gościem był właśnie Maciej Pela. Tancerz wyjawił, że po zostaniu ojcem mocno zmienił tryb życia i pracy. “Z tancerza wyjazdowego, podróżującego po całej Polsce (…), nagle osiadłem w domu i zająłem się pracą stacjonarną. Zmieniłem zupełnie swój tryb życia. Troszkę się ustatkowałem, dzieci mnie ustatkowały” — zaznaczył Pela.
W dalszej części rozmowy Maciej Pela opowiedział nie tylko o podjętej wspólnie decyzji, że to on będzie w domu opiekować się córeczkami, ale też błyskawicznych wyzwaniach, jakie postawiło przed nim ojcostwo. Jak podkreślił, “mama Emiliki” miała trudny poród, co z miejsca zmieniło jego rolę
Kiedy Emilka się rodziła, to było tak, że ja od pierwszego dnia musiałem robić wszystko przy niej od a do z. Podstawiałem tylko do karmienia, bo mama Emilki miała bardzo trudny ten pierwszy poród i leżała przez kilka dób na łóżku, więc ja robiłem wszystko: przewijałem, odbijałem, nosiłem, usypiałem, uspokajałem. (…) dostałem od razu pełną szkołę, tej jakby początkowej pielęgnacji maluszka — kontynuował opowieść Maciej Pela.
Były partner Agnieszki Kaczorowskiej zaprzeczył w odpowiedzi na pytanie, czy nie bał się wykonywać tych wszystkich czynności. W zyskaniu pewności siebie pomogła mu szkoła rodzenia, a także rady otrzymane przez pewną starszą położną.
Zanurkowałem w ojcostwo. Były momenty trudne, choć początek był euforyczny (…) Emilka była bardzo łatwym w obsłudze dzieckiem (…). Bardzo szybko zaczęła mówić. Podchodziła do mnie i mówiła: “Tatusiu, bardzo ci dziękuje, że tak świetnie się nami opiekujesz”. To coś, co słyszałem wielokrotnie. Ona to wzięła z bajki
— podsumował kwestię kontaktów z córeczką na wczesnym etapie.
