NFL
Partnerka Wojciecha G. przemówiła. Tak reaguje na akcję CBŚP

W środę Wojciech G. był jednym z 10 zatrzymanych w sprawie organizacji internetowych gier losowych. Kilka godzin po tym jego partnerka Sofia Siwoka opublikowała na Instagramie… reklamę. Relacja po jakimś czasie zniknęła jednak z jej konta, a Sofia była w kontakcie z Sylwestrem Wardęgą, który na swojej transmisji powiedział, co mu pisała. Siwoka udzieliła również krótkiej wypowiedzi Pudelkowi.
Początkowo Wardęga ją bardzo mocno skrytykował na swoim instastories, mówiąc wręcz, że współczuje Wojciechowi G. mimo tego, że go nie lubi. Potem jednak poznał stanowisko jego partnerki i przedstawił je na swojej transmisji na YouTubie.
— Ona uważa, że to było zaplanowane, że ona nie wiedziała i że w ogóle się bardzo późno dowiedziała, że Wojtek został zatrzymany. Że jakoś po 15 się dowiedziała, że wolniej, niż cały internet, bo ona dzisiaj miała jakiś zabieg — powiedział Wardęga na swojej transmisji.
— Z tego, co wiem, to raczej nie przeczuwali. Tyle, co dzisiaj z Sofią zamieniłem kilka wiadomości, to tam raczej nie było sytuacji, że Wojtek podejrzewał, że może być jakieś zatrzymanie dziś. I pytanie, czy inni podejrzewali, czy dostali jakieś informacje, a po prostu Wojtkowi zapomnieli powiedzieć? Bo to trochę też dziwne, nie? Wydaje mi się, że mogli się spodziewać już po Buddzie, że tam była jakaś analiza dogłębna tej sytuacji. Więc myślę, że też są przygotowani, wiedzą, co mówić i tak dalej. No tylko problem wygląda na to, że Wojtkowi nie powiedzieli — dodał chwilę później Wardęga.
— Nie było mnie przy zatrzymaniu, ponieważ o godz. 7 Wojtek odwiózł mnie do kliniki, a około południa wychodziłam z narkozy i już nie miałam z nim kontaktu. Zupełnie się tego nie spodziewałam i było to dla mnie wielkim szokiem — dodała Siwoka dla Pudelka.
