Tajemnicza śmierć Gene’a Hackmana. Niewielki wyciek gazu i fiolka po tabletkach

Gene Hackman i Betsy Arakawa zostali odnalezieni martwi w swoim domu w Santa Fe. New Mexico Gas Company potwierdziło, że gaz ziemny nie był przyczyną ich śmierci i nadal oczekuje się na raporty z autopsji.

Biuro Szeryfa Hrabstwa Santa Fe poinformowało we wtorek, że gaz ziemny nie jest brany pod uwagę jako czynnik zgonu. Raport firmy gazowniczej zostanie jednak przekazany do biura lekarza śledczego. Wyniki autopsji wciąż są opracowywane. Według Biura Szeryfa, pracownicy wykryli niewielki wyciek gazu na jednym z palników kuchenki, odnotowując 0,33 proc. gazu w powietrzu, co nie stanowi śmiertelnego stężenia. Firma gazowa zidentyfikowała także cztery inne poważne naruszenia dotyczące podgrzewacza wody i trzech kominków z zapalnikami gazowymi. Żadna z tych usterek nie była jednak związana z wyciekiem gazu ani obecnością tlenku węgla.

Szeryf Adan Mendoza potwierdził w zeszły piątek, że w ciałach Hackmana i Arakawy nie stwierdzono obecności tlenku węgla, co wyklucza tę substancję jako przyczynę śmierci.

Para została odnaleziona w środę po południu przez pracowników konserwujących ich rozległą posiadłość na obrzeżach Santa Fe. Betsy Arakawa leżała na podłodze w łazience, natomiast Gene Hackman został znaleziony w pomieszczeniu gospodarczym przylegającym do kuchni. W domu odkryto również martwego psa, choć dwa inne wydawały się być w dobrym stanie.

Śledczy sądzą, że zarówno 65-letnia Arakawa, jak i 95-letni Hackman upadli na podłogę. Na blacie w łazience odnaleziono fiolkę z tabletkami oraz rozsypane pigułki, co może wskazywać na możliwość zażycia leków. Podczas piątkowej konferencji prasowej szeryf Mendoza ujawnił, że ostatni zapis w rozruszniku serca Hackmana pochodzi z 17 lutego, czyli dziewięć dni przed ich odnalezieniem. Informacja ta może być kluczowa dla ustalenia czasu zgonu aktora.

W trakcie przeszukania nieruchomości detektywi zabezpieczyli dwa telefony komórkowe, leki oraz miesięcznik. Nie odnaleziono żadnych nagrań z kamer monitoringu. Biuro Szeryfa od początku utrzymuje, że nie podejrzewa udziału osób trzecich, choć okoliczności zostały uznane za wystarczająco podejrzane, by kontynuować dochodzenie.