Connect with us

NFL

Jerzy Bińczycki nie chciał, by syn poszedł w jego ślady. Jan Bińczycki często wraca do filmów taty

Published

on

Syn był jego oczkiem w głowie. Jerzy Bińczycki nigdy nie chciał, by poszedł w jego ślady. Niestety, nie było mu dane zobaczyć, jaką drogę wybiera i jak staje się mężczyzną… Odszedł tuż przed jego szesnastymi urodzinami. Dziś Jan Bińczycki z chęcią wraca do filmów z udziałem taty. Porównuje, analizuje swoje życie, wyciąga wnioski… Co wiemy o synu aktora?

Na swoim koncie ma wiele fenomenalnych ról, jednak większości fanów już zawsze będzie kojarzył się ze wspaniałą kreacją w „Nocach i dniach” i przede wszystkim z profesorem Rafałem Wilczurem, w którego wcielał się w kultowym już dziś „Znachorze”. Produkcja od wielu lat cieszy się ogromną sympatią widzów w każdym wieku, zarówno starszego pokolenia, jak i młodszego. Jerzy Bińczycki był nie tylko spełnionym aktorem. Doczekał się także rodziny i dwójki dzieci. Z małżeństwa z pierwszą żoną, Elżbietą Will, doczekał się córki, Magdy.

Niestety ta relacja nie przetrwała próby czasu i Jerzy Bińczycki rozstał się z mamą swojej córki, gdy ta była niemowlęciem. „Małżeństwo to hazard. Mówi się: na całe życie, ale nie zawsze się to spełnia. Ludzie się rozstają. Ja też przeżyłem rozwód”, mówił po latach aktor. „Dom i rodzina to dla mnie najważniejsze wartości, ale… nie wierzę w aktorskie małżeństwa, bo mają małe szanse na przetrwanie”, zdradził również. Z czasem ożenił się po raz drugi, z młodszą od siebie Elżbietą Godorowską, z którą w 1982 roku doczekał się syna, Jana. „Kiedy zobaczyłam męża pierwszy raz po porodzie, stał, wpatrzony w naszego synka jak w obrazek i po prostu płakał”, wspominała druga żona Jerzego Bińczyckiego.

Jan Bińczycki jest absolwentem Wiedzy o Kulturze na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także podyplomowych studiów na temat kultury najnowszej w Instytucie Kultury UJ. Syn Jerzego Bińczyckiego interesuje się zagadnieniami gender w dwudziestowiecznej literaturze polskiej oraz muzyką. Jest wokalistą grup punkrockowych, między innymi Galizien Glamour. Swojego tatę wspominał jako spokojnego, skromnego i uczciwego człowieka. „Te cechy taty też chciałbym posiadać”, wyznał na łamach „Wiadomości lokalnych Krowodrza”. Aktualnie pracuje jako redaktor i autor w Korporacji Ha!art, czyli krakowskiej instytucji, która ma na celu promowanie nowych zjawisk z kulturze.

Okazuje się, że choć Jerzy Bińczycki cieszył się ogromną sławą, to jego życie prywatne niczym nie różniło się od życia innych ludzi. „Tworzyliśmy typową, mieszczańską rodzinę z rytuałem niedzielnych obiadów, podziałem obowiązków… Ale tata nie wprowadzał w domu reżimu”, wyznał Jan Bińczycki. I choć często w ich domu rozmawiało się o teatrze, to aktor nie chciał, by syn poszedł w jego ślady. „Nie chciał, żebym poszedł jego drogą i został aktorem. Straszył mnie tylko, żartując, że jak nie będę się uczył, to będzie musiał upchnąć mnie jakoś w teatrze jako halabardnika”, opowiadał jego syn w tej samej rozmowie

Jan Bińczycki wraz z mamą często pomagał tacie w przygotowaniach do kolejnych ról. „Pamiętam, jak uczył się w domu ról. Czasami z udziałem mamy i moim”, wyznał. Nigdy jednak nie interesowało go aktorstwo. Uważał je za zawód, jak każdy inny. „Aktorzy z pokolenia mojego ojca nie byli celebrytami. Po pracy wykonywali zwykłe, domowe zajęcia. Nie miałem wrażenia, że tata i jego koledzy uprawiają jakiś szczególny zawód”, mówił. Niestety Jerzy Bińczycki zmarł nagle niedługo przed szesnastymi urodzinami ukochanego syna, w 1998 roku i nie zobaczył, jak Jan zostaje kulturoznawcą.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247