Connect with us

NFL

Rodzina pani Doroty otworzyła drzwi i serca dla setek uchodźców z Ukrainy. Po trzech latach wojny mówi wprost

Published

on

Dorota Barańska z Wałbrzycha i jej rodzina pomagają uchodźcom z Ukrainy od początku wojny. Przez te trzy lata doświadczyli wielu emocji i sytuacji — tych dobrych i tych złych, a przez ich pokoje przewinęły się setki, jeśli nie tysiące osób. — 90 proc. tych osób warta była tego, by się o nich zatroszczyć — mówi “Faktowi” pani Dorota.

Rodzina Doroty Barańskiej z Wałbrzycha bez chwili wahania zaoferowała pomoc, gdy w Ukrainie wybuchła wojna. Tylko w pierwszych dniach przyjęli w swoich trzech hotelach — w Wałbrzychu, w Zagórzu Śląskim i w Szczawnie-Zdroju — około 700 uchodźców. Ile osób przewinęło się łącznie przez ich pokoje w ciągu trzech lat wojny, trudno zliczyć.

Jedni przyjeżdżali, drudzy odjeżdżali. Część wróciła do Ukrainy, część wyemigrowała do innych krajów. Wiele osób się usamodzielniło — pracuje, wynajmuje mieszkania i mimo trwającej w ich ojczyźnie wojny stara się wieść w miarę normalne życie — i zostało w Wałbrzychu lub rozjechało się po Polsce

— Wielu z nich po prostu nie ma do czego wracać. Nasz kraj staje się dla nich “ich krajem” — mówi pani Dorota Barańska i dodaje: — Jest u nas jeszcze trochę takich osób. Dalej pomagamy, opiekujemy się i współpracujemy, ale z miesiąca na miesiąc coraz więcej z nich staje na nogi. Natomiast zryw Polaków odnośnie do pomagania dawno temu się skończył. Od pewnego czasu jest raczej odwrotnie, ta pomoc jest odbierana.

Jak przyznaje nasza rozmówczyni, nie da się nie zauważyć, że nastroje w Polsce się zmieniły. Sama wielokrotnie spotkała się z różnymi nieprzyjemnymi sytuacjami z tego powodu, ale nie zniechęca jej to do pomagania.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2024 Myjoy247