NFL
Po wyleczeniu raka spadł na nią kolejny cios. Ania Wyszkoni potrzebowała pomocy

W 2016 roku
Ania Wyszkoni usłyszała druzgocącą diagnozę: nowotwór tarczycy. Mimo przerażenia podjęła walkę z chorobą, z której wyszła zwycięsko. Gdy jednak rak został pokonany, na gwiazdę polskiej sceny muzycznej spadł kolejny cios. O tym, z czym się mierzyła, powiedziała w najnowszym wywiadzie.
Dziewięć lat temu artystka odbyła wizytę, której nie zapomni do końca życia. Mina lekarza dała jej do zrozumienia, że dzieje się coś złego. Nie spodziewała się jednak słów, które wówczas padły. “Czułam, że nie ma dla mnie dobrych wieści. Spodziewałam się najgorszego. Gdy usłyszałam diagnozę, rozpłakałam się. Trudno było mi się z nią pogodzić” — wyznała Michałowi Misiorkowi w rozmowie z Plejadą kilka lat temu.
Choć gwieździe udało się pokonać nowotwór, później spadł na nią kolejny cios — depresja. Pomoc specjalisty okazała się konieczna, aby wyjść na prostą. “Leżałam bez energii na podłodze i nie wiedziałam, w którą stronę pójść w życiu, co ze sobą zrobić. Autentycznie leżałam na podłodze. To był moment zwrotny, kiedy zrozumiałam, że potrzebuję pomocy. Wtedy właśnie poszłam do psychiatry”, mówiła z kolei w rozmowie z Medonet.
W niedzielę gwiazda zagościła w studio “Pytania na śniadanie”, gdzie opowiedziała więcej o swoich zmaganiach z depresją. Data nie była przypadkowa, gdyż na 23 lutego przypada Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją.
Ania Wyszkoni stwierdziła, że ludzie często oceniają innych zbyt pochopnie, nie zdając sobie sprawy, co naprawdę dzieje się w ich życiu. Ujawniła też, z czego wynikała jej depresja. “Ludzie nas widzą w telewizji i myślą ona wszystko ma. Mówią: “Czego ci jeszcze trzeba? Masz świetną pracę, nie marudź”. To naprawdę nie świadczy o tym, że w środku czujemy się dobrze. U mnie depresja była uwarunkowana zmianami hormonalnymi” — mówiła.
Artystka ma za sobą bardzo trudny czas. Choć pokonała nowotwór, czuła straszne przytłoczenie, z czym poradziła sobie przy pomocy psychiatry.
“W depresję popadłam po walce z nowotworem. Po pierwsze przeżyłam ogromny stres związany z nowotworem, a po drugie, zanim mój organizm przyzwyczaił się do nowego funkcjonowania na sztucznych hormonach, nie poradził sobie z tym wszystkim. To uświadomił mi lekarz psychiatra, dlatego zawsze będę polecała udanie się do specjalisty” — podsumowała.
