NFL
Był jej najcenniejszym skarbem i autorytetem. Nie żyje tata Martyny Wojciechowskiej

Dzisiaj
Martyna Wojciechowska przekazała niezwykle smutną wiadomość. W wieku 90 lat zmarł jej ukochany tata — Stanisław. Podróżniczka zamieściła w sieci poruszający wpis, w którym podkreśliła, że rodzina pożegnała go dzisiaj podczas prywatnej uroczystości.
Martyna Wojciechowska często podkreślała, że rodzice są jej najcenniejszym skarbem i ukojeniem. Tata podróżniczki odegrał w jej życiu niezwykle ważną rolę. Niestety dzisiaj ulubienica publiczności poinformowała swoich obserwatorów o jego śmierci. „Tatku. Mój kochany Tato Stasiu. Byłeś zawsze… Czuję wielki smutek, że już nigdy Cię nie zobaczę i nie przytulę. Choć mam 50 lat to zawsze, kiedy przyjeżdżałam do domu w Izabelinie, siadałam Ci na kolanach jak mała dziewczynka (choć przecież Cię przerosłam) i się tuliłam, a Ty gładziłeś mnie po plecach i mówiłeś, że jestem wyjątkowa i że ze wszystkim sobie poradzę. I jak bardzo mnie kochasz. A wtedy od razu się wzruszałeś i zaczynałeś płakać – pamiętasz? Choć przecież na zewnątrz byłeś twardzielem i chyba nikt Cię takiego nie znał. Surowy, czasem zero-jedynkowy, tytan pracy, zawsze musiałeś być w ruchu, coś robić. Nie do pomyślenia było żebyś się gdzieś spóźnił, albo coś zawalił. Nigdy nie chorowałeś, nie odpoczywałeś, miałeś niespożytą energię”, czytamy w sieci.
