NFL
Sensacja o krok, Iga Świątek czekała 2,5 godziny. WTA natychmiast reaguje

Iga Świątek musiała czekać ponad 2,5 godziny, by w niedzielnym meczu pierwszej rundy turnieju WTA w Dosze wyłoniona została jej potencjalna ćwierćfinałowa rywalka. Została nią 17-letnia reprezentantka Rosji Mirra Andriejewa, która pokonała w trzech setach Katie Volynets. Amerykanka była jednak bliska sprawienia ogromnej niespodzianki – wygrała bowiem pierwszego seta, a w drugim doprowadziła do tie-breaka.
Mirra Andriejewa to obecnie 15. rakieta świata, która ma za sobą udany początek sezonu. Mógł on zapewne być znacznie lepszy, gdyby nie… Aryna Sabalenka. Liderka światowego zestawienia w ostatnich tygodniach wręcz prześladowała nastoletnią Rosjankę – najpierw wyeliminowała ją w półfinale imprezy w Brisbane, a następnie w 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open.Jej niedzielna rywalka Katie Volynets w Melbourne odpadła natomiast już po pierwszym starciu ze Słowaczką Rebecca Sramkovą, którą następnie ograła Iga Świątek. Amerykanka wystartowała później w turnieju WTA w Abu Zabi, gdzie spisała się tylko nieznacznie lepiej. W stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich odhaczyła występ w drugiej rundzie, przegrywając w trzech setach z Jeleną Rybakiną. Miejsce w drabince imprezy WTA 1000 w Dosze wywalczyła sobie natomiast poprzez kwalifikacje.
W niedzielnym meczu pierwszej rundy Katie Volynets zdołała zaskoczyć Mirrę Andriejewą, wygrywając pierwszego seta 6:4. W drugim genialna nastolatka znalazła się więc pod ścianą i nie miała już miejsca na pomyłkę. Początkowo obie zawodniczki grały w nim gem za gem, aż w końcu Amerykanka przełamała Rosjankę, obejmując prowadzenie 3:2. Później jednak sama natychmiast straciła serwis i tak druga partia zakończyła się ostatecznie tie-breakiem.
